Lista rzeczy do zrobienia przed ślubem jest bardzo długa. Poza znalezieniem idealnych kreacji, rezerwacją sali weselnej i zaproszeniem gości, trzeba załatwić mnóstwo formalności związanych z ceremonią. Jakie dokumenty są niezbędne do tego, żeby wziąć ślub cywilny? Jak skompletować wszystkie dokumenty przed ślubem kościelnym?
Jeśli nadal próbujesz zdecydować, co zrobić na swoje urodziny, oto kilka pomysłów na 30 urodziny, aby uzyskać piłkę toczenia. W tym artykule, masz zamiar nauczyć się. Pomysły na opiekę nad sobą. Zabawne ucieczki, które powinieneś zaplanować. Przygodowe doświadczenia, którymi możesz podzielić się z przyjaciółmi.
Znajdziemy w nim między innymi listę rzeczy do zrobienia przed weselem, przedmiotów, które powinniśmy mieć w apteczce samochodowej, a nawet listę rzeczy, które warto odwiedzić podczas wycieczki do Holandii. Jak więc widać, listy nie ograniczają się jedynie do czynności, które musimy zrobić.
Rozwiązywanie harmonogramu, zapamiętywanie ścieżki i odpowiadających jej numerów sal. Pomoże ci to uniknąć wylądowania w różnych klasach. #3. Spróbuj się dopasować. Zgodnie z Wikipedia, Scopophobia to zaburzenie lękowe charakteryzujące się chorobliwym lękiem przed byciem widzianym lub gapionym przez innych.
Trudno jest pamiętać o wszystkim – nasza lista rzeczy do zrobienia w ciąży pozwoli Ci optymalnie zorganizować przygotowania do porodu. Dowiesz się czym się kierować przy wyborze szpitala, jakie kryteria wziąć pod uwagę przy zakupie wózka, jak wybrać pediatrę dla maluszka, co kupić, aby dobrze urządzić pokój dla noworodka.
Odwiedź Wieżę Eiffla. 2. Spacer wzdłuż Pól Elizejskich. Champs-Elysees to jedna z najbardziej znanych ulic na świecie i nie bez powodu. Na tym wielkim bulwarze znajdują się niektóre z najbardziej znanych zabytków Paryża, w tym Łuk Triumfalny i Place de la Concorde.
. Jakieś dwa lata temu spotkałem się z czymś takim jak „lista 100 rzeczy które chcę zrobić przed śmiercią.” W sumie może wielu z Was już o tym słyszało. Swojego czasu pisałem o tym zawzięcie na swojej starej stronie, ale po kilku wpisach odeszło to w niepamięć. Nie utworzyłem listy swojej setki marzeń. Jakoś chyba ostatnio ruszyło mnie sumienie, ze względu na niedokończenie czegoś co sam sobie obiecałem. Zabrałem się za to, wciągu tygodnia sporządziłem całą listę, którą Wam prezentuję w tym wpisie. Teraz tylko zabrać się za skreślanie poszczególnych punktów z listy. Jeszcze jedna sprawa, kilka osób czyta tego bloga, chciałbym Was zachęcić do spisania podobnej listy, może z czasem stanie się to dość popularne, większa liczba osób sporządzi coś takiego, a jak wiadomo, potrafi to dać kopa by zmotywować się do spełniania własnych celów życiowych. książkę. stronę internetową z 10 milionami wyświetleń. udział w maratonie. w swym posiadaniu zabytkowego Forda Mustanga się 100 razy na drążku. przynajmniej 20 różnych krajów. na wakacje camperem. morsów. stary samochód. Polskę rowerem. samochodem na torze wyścigowym. do gazety. w trzech obcych językach jakiś czas chodzić na strzelnicę. kolekcję zabytkowych samochodów. nowe, skórzane glany, dobrej jakości. kostkę rubika w przeciągu 15 sekund. własną, malutką kapelę muzyczną. zorzę polarną. w posiadaniu trampolinę. wodospad Niagara. 200 pompek pod rząd. do tańczenia breakdance. w domu prywatną bibliotekę. w domu drobną winnicę. helikopterem. pamięć fotograficzną. Prypeć. się wina z porządnie dobrym rocznikiem. na rękach przez 10 minut. się niezależnym finansowo. kajakiem. się czołgiem. szpik kostny. z przyjaciółmi butelkę Jacka Danielsa. układać 10 różnych rodzajów kostek rubika. od deski do deski Biblię. w domu arsenał różnych gitar. podnieść się na drążku na jednej ręce. na wieżę Eiffla i zrzucić z niej papierowy samolocik. się salta w tył. się helu, po czym przeprowadzić konwersację. dom fotografiami rodzinnymi. kelnerowi napiwek na ponad 200 zł. papieża na żywo. pizzę we Włoszech. w quada. na gali boksu/MMA. się boso po śniegu. z Hiszpanem, we Włoszech, po angielsku. się żonglować. Martini we Włoszech. posąg Jezusa Chrystusa w Brazylii. samochodem przez niemieckie autostrady. 10 hot-dogów pod rząd. na koncercie Linkin Park. się na nocny maraton filmowy w kinie. w Księdze Rekordów Guinnessa. stanu nieważkości. na koncercie Luxtorpedy. w kartach historii (pozytywnie rzecz jasna). coś przepięknie szalonego. na głowie przez 10 minut. dzień w luksusowym hotelu. się samochodem w góry. sobie tatuaż. na pielgrzymkę do Częstochowy. patent na coś. swoją twórczość na wystawie. dom własnymi rysunkami. uczonym boksu przez zawodowców. wszystkie filmy z udziałem Charliego Chaplina. się jeździć na snowboardzie. się jeździć na nartach. księżyc przez silny teleskop. w naprawdę solidny rower. air show. zmienić życie kilku osobom na lepsze. w morzu/oceanie. Koloseum. Monę Lisę. się po stromej górze. do morza wiadomość w butelce. obszerne drzewo genealogiczne. Nową Zelandię. się łucznictwa. dobry aparat. komuś życie. w domu stary, działający gramofon. na życie pisaniem. kiedyś na światowych Dniach Młodzieży (A przynajmniej przed tym jak już całkowicie stanę się starym piernikiem). na wyścigu F1. we własną ławeczkę do ćwiczeń siłowych. się grać w golfa. szlachetną paczkę. własny teleskop. zdjęcia dobrym aparatem z London Eye, Statui Wolności oraz Wieży Eiffla. breakdance w miejscu publicznym. filmy na Youtube. 100. Najważniejsze – założyć szczęśliwą rodzinę. Jakby ktoś zauważył powtórki na tej liście to prosiłbym o zwrócenie o to w komentarzu. Wiem jaki roztrzepany gość jestem, kiedy spisywałem tą listę z zeszytu na laptopa przynajmniej 4 razy napisałem identyczne punkty. Postaram się teraz więcej pisać na ten temat, mam także nadzieję, że jak najszybciej skreślę któryś z obranych sobie celów, życzcie mi powodzenia ludzie i jeśli macie ochotę zróbcie coś podobnego.
30 rzeczy do zrobienia przed 30-stką Tik, tak, tik, tak. Nadchodząca trzydziestka to dla mnie wiek przełomowy chyba nawet bardziej niż 18- stka. Wkraczanie w dorosłość wiązało się dla mnie z oczekiwaniami wobec świata. 30- stka to z kolei trochę taka konfrontacja z oczekiwaniami świata wobec mnie. Mam wrażenie, że nie wypadam na tym tle najlepiej. Mam wrażenie, że większość z nas nie wypada na tym tle najlepiej. A jednocześnie wypada najlepiej jak potrafi. Coraz częściej uważam, że jest to zupełnie wystarczające. Co wobec tego powinniśmy zrobić przed 30stką? Chociaż jedną rzecz dozwoloną do lat 18stu. Najlepiej przynajmniej jedną dziennie. Zbudować dom. W swojej głowie. Bezpieczny kąt. I urządzić go po swojemu. Nigdy nie ulegać trendom, jeśli to nie są nasze trendy. I nie wpuszczać do głowy i serca nieproszonych gości. A jak wślizną się podstępnie i zburzą nam ściany, jak najszybciej ich wykopać. Posadzić drzewo. Podlewać je nadzieją. I marzeniami. I zrobić wszystko, by kiedyś zerwać z niego owoce. I nigdy nie przestawać wierzyć, że to się uda. Jak się nie uda, to usiądziemy na najwyższej gałęzi, będziemy dyndać nogami i zerkniemy w dół, żeby zobaczyć, jak wysoko udało nam się wspiąć. Spłodzić… coś tylko dla siebie. Hobby. Tak, oglądanie seriali to też hobby. Zrób coś tylko dla siebie i pamiętaj, że to bardzo niezdrowo porównywać swoje dzieci z innymi. Osiągnąć sukces w swoim życiu… wewnętrznym. Zaopiekować się sobą. Przytulić swoje wewnętrzne ja. I być wystarczającym. Bo bycie wystarczającym jest naprawdę wystarczające, wiecie? Rozwijać swoje umiejętności… Umiejętność odwalenia się od samego/samej siebie. Umiejętność przytulania własnego ja. Umiejętność słuchania siebie. Umiejętność niesłuchania osób, które mają po prostu inne doświadczenia/ wnioski/ opinie/ poglądy I NAWET, jeśli chcą naszego dobra, to tak naprawdę jest to dobro definiowane wg ich kryteriów. I my naprawdę mamy prawo mieć zupełnie inne kryteria. Codziennie stawać się lepszą wersją siebie. Lepszą dla siebie. Codziennie lepiej żyć. Ignorować tych, którzy mówią „więcej, mocniej i szybciej”. Kochać tych, którzy mówią „już wystarczy, jesteś najlepszy(a)”. Podbić świat. Swój własny. Swoich bliskich. To najważniejszy kosmos, o jaki musisz dbać. Zostać gwiazdą własnego filmu. Przestać przyznawać sobie role epizodyczne. Postawić siebie na pierwszym palnie. Nauczyć się czegoś nowego. Ale wciąż pamiętać o tym, co już wiemy. Co umiemy. Co osiągnęliśmy. Zastanowić się w końcu nad sobą! Daj spokój. rodzice prosili Cię o to wiele razy, mam rację? No więc się zastanów. Czego chcesz? Czego pragniesz? No i bądź w końcu rozsądny i zacznij się rozpieszczać! Zdobyć szczyt. Nie zważając na to, ile razy się potkniesz. Ile razy obetrzesz łokcie. Zdobądź szczyt. I niech to będzie Twój własny szczyt. To, czego chcesz, ale tak naprawdę. Nie dać się zdefiniować. Nie daj się wcisnąć w ramki. Nie daj się wcisnąć w jakieś idiotyczne listy trzydziestu rzeczy, które musisz osiągnąć przed 30stką. Zawsze spłacać kredyty zaufania. I tym bardziej staraj się konsekwentnie egzekwować takie należności od dłużników. Uporządkować swoje życie. Potem znów nabałaganić. Posprzątać. I trochę namieszać. I nie mieć do siebie pretensji. Być dziecinnym. Nie zapominać, że wciąż jesteś tym samym smarkaczem, któremu po prostu trochę przybyło lat. Zrobić chociaż jedną rzecz pt. „Daj spokój, bez sensu, to przecież się nie uda/ jest głupie”. Zainwestować w siebie. W swój czas. W wiarę w siebie. W wiarę w swoje marzenia. Zdradzę Ci sekret. Takie inwestycje zwracają się z wysokim procentem. Zrobić choć jedną rzecz, na którą masz ochotę, ale myślisz sobie „O matko, rodzice mnie zabiją”. Tak, wiem, że jesteś dorosły(a). Tak, wiem, że wciąż się boisz rodziców. Skąd wiem? Ja też. Zaszelej(my)! Oszczędzić sobie złych emocji. I złych ludzi. Trudne, wiem. Uczę się tego całe życie. Być bogatym w dobre chwile. Jak najrzadziej rachować, czy to się nam opłaca. Żyć. Zaoszczędzić trochę pieniędzy. Wydać na głupoty. Jesteś tego wart(a)! Być rozważnym. Być nierozważnym. Być sobą. Byś szczęśliwym. A przynajmniej próbować. Pamiętać, że nawet jeśli możesz wszystko, to nie musisz tak naprawdę nic. Bo wszystko to strasznie dużo, wiesz? Popracować nad językiem obcym. Nad tym najtrudniejszym. Nad językiem własnych potrzeb. To czego chcesz, nie zawsze jest tym, czego potrzebujesz. To, czego chcą od Ciebie inni, najczęściej nie jest tym, czego potrzebujesz. Wciąż się tego uczę. Odbyć podróż w nieznane. W te rejony swojej głowy, swoich możliwości, które chcesz (to najważniejsze) odwiedzić, ale się boisz. Bo nie dasz rady. Bo co powiedzą inni. Bo pewnie się nie uda. Bo to nie ma sensu. Spróbuj! Pracować nad lepszą organizacją czasu. Czasu dla siebie. Czasu na nicnierobienie. Na patrzenie w niebo. Na przytulanie bliskich. Na mówienie miłych rzeczy. Na uśmiechanie się do nieznajomych. Pamiętać, że nie musisz osiągnąć sukcesu / wjechać na najwyższy budynek świata/ wypić wina starszego od siebie/ zrobić czegoś szalonego/ zwiedzać świata/ zmieniać świata/ być podziwianym/ nieustannie się rozwijać/ umieć gotować/ znać kilka języków obcych/ spełniać oczekiwań, by być spełnionym. I NAJWAŻNIEJSZE. Przeczytać wszystkie listy rzeczy, które trzeba zrobić przed 30stką. Olać każdą z nich. Zrobić własną.
W tym tygodniu przychodzę do Was z zupełnie nowym, kreatywnym zadaniem. 🙂 Będę zachęcać Was do stworzenia pewnej listy, która może być pretekstem do spełniania długo odkładanych marzeń. 🙂 Ostatnio jak byłam w Polsce, to znalazłam swoją starą listę marzeń z okresu nastoletniego. Miałam ją zakopać z koleżanką głęboko w ziemi i odkopać dopiero po kilku latach, sprawdzając, ile marzeń się spełniło. Niestety nie udało nam się tego zrealizować, bo nie miałyśmy wtedy odpowiedniego do tego sprzętu (kopanie w ziemi nas przerosło) :D. Jak dobrze, że sobie wtedy odpuściłyśmy. W miejscu, gdzie miałyśmy to zakopać – jest teraz wybudowana nowa droga. Zatem raczej już byśmy tego nie odnalazły. Ostatecznie przewiązałyśmy swoje listy grubą, czerwoną wstążką i schowałyśmy do pudełka na dnie szafy. No i ja swoją ostatnio odpakowałam. I jak tylko ją otworzyłam to zaczęłam się głośno śmiać. Połowa z tych planów była dawno nieaktualna, związana z wyjazdem do Indii, co wynikało z mojej ówczesnej fascynacji kinem bollywoodzkim 😀 Kilka z tych marzeń było jednak całkiem sensownych i niektóre z nich udało mi się nawet spełnić, co muszę przyznać, znacząco mnie usatysfakcjonowało. 🙂 Ta lista stała się inspiracją do stworzenia dzisiaj nowej, uaktualnionej wersji, którą możecie tu zobaczyć. 🙂 Ile masz lat? Wiecie jak to jest. Jeszcze niedawno miało się te naście lat na karku, a tu powolutku robi się bliżej 30-stki niż 20-stki. Czasami wydaje mi się, że czas się zatrzymał w miejscu, bo przecież w barze dalej pytają o dowód, małe rzeczy cieszą tak samo, a w duszy ta sama dziecięca natura, która prosi byś cisnął z życia ile się da. W tym roku, we wrześniu kończę 27 lat i gdzieś tam w głowie pojawił mi się taki pomysł, żeby doprecyzować trochę, co chciałabym właściwie przed tą NOWĄ ERĄ osiągnąć, zobaczyć, doświadczyć. Wydało mi się to na tyle ciekawym pomysłem, że postanowiłam podzielić się tą listą z Wami i być może zainspirować kogoś z Was do stworzenia własnej. Nie ważne w jakim wieku teraz jesteś. To może być lista rzeczy do zrobienia przed 20-stką, 30-stką, 40-stką, 50-tką – wszystko w zależności na jakim etapie swojego życia teraz jesteś. Myślałam kiedyś, że 30-stka to czas, w którym powinno się już mieć cały bagaż doświadczeń za sobą. Ugruntowane życie, mieszkanie na kredyt, dwójkę dzieci i spisaną autobiografię. No i może jeszcze stanowisko kierownika. A jednak (na szczęście) życie nie jest takie nudne i każdy z nas buduje swoją własną, niepowtarzalną historię. Wydaje mi się, że to właśnie jeden z czynników, który sprawia, że życie jest takie ciekawe – każdy z nas jest całkowicie wyjątkowy. To jak? Bierzesz udział w zabawie? Możesz zainspirować się moją listą albo od razu zabrać się za stworzenie własnej. Pamiętaj, żeby schować ją potem do koperty i zostawić ją do weryfikacji dla 30/40/50 letniej siebie – w zależności od tego, w jakim wieku teraz jesteś. Aha! Jeszcze jedno! Pamiętaj, że jak się nie uda wszystkiego zrealizować, to nie ma co płakać. Człowiek zmienny jest i niektóre z tych planów mogą stać się po jakimś czasie kompletnie nieaktualne (tak jak te moje, związane z Indiami). Nie bój się ich kasować i zapełniać nowymi, bardziej aktualnymi. Pozwoliłam sobie je posegregować tematycznie 🙂 PODRÓŻE: Z tymi podróżami tak już jest, że najchętniej człowiek zobaczyłby każdy kraj na świecie (gdyby tylko mógł), ale zdaję sobie sprawę, jak bardzo w mojej obecnej sytuacji (nie)wykonalna jest ta misja. Dlatego generalnie będę zadowolona z każdej najmniejszej podróży jaką uda mi się odbyć i chyba najbardziej pragnęłabym odwiedzić po raz kolejny moją Lizbonę. 🙂 Mimo wszystko puśćmy wodze fantazji i wyobraźmy sobie, że mogę… 1. Wyruszyć w podróż dookoła świata (pojechałam z grubej rury, a co) – choćby taka krótka, miesięczna podróż, sprawiłaby mi oooogrom radości… 🙂 2. Odwiedzić Włochy i spróbować prawdziwej włoskiej pizzy 3. Zobaczyć te Indie, a niech będzie! 😀 4. Odwiedzić Tajlandię 5. Zobaczyć Grecję 6. Dotrzeć do Nowej Zelandii i zobaczyć miejsce, gdzie kręcili Hobbita 7. Zobaczyć moją Lizbonę po raz kolejny <3 7. Przejść się po pustyni 9. Zobaczyć na żywo delfiny 10. Zobaczyć świecącą w ciemności wodę (jest taka plaża na przykład na Malediwach <3) DOM: Tutaj będę zadowolona jak uda nam się szarpnąć i zdecydować w końcu na coś większego. Nie spieszy mi się z własnym mieszkaniem, ale jak nadarzy się ku temu okazja, to nie pogardzę (na pewno nie nastąpi to w Londynie, gdzie mieszkania kosztują fortunę!) 11. Zmienić mieszkanie na większe! 😀 RODZINA: Tutaj niech rozwija się wszystko własnym tempem 😀 CODZIENNOŚĆ: 12. Przejechać się do pracy na hulajnodze 13. Nauczyć się gotować ok. 15 zdrowych potraw obiadowych 🙂 14. Mieć sześciopak (jak nie przed 30-stką, to kiedy?) 😀 15. Zrobić porządki w folderach na dysku 16. Wydrukować najpiękniejsze zdjęcia z ostatnich lat do albumów 17. Nauczyć się piec … powiedzmy 3 popisowe ciasta 😀 18. Zbadać się- zawsze boję się wszelkich wizyt i odkładam je na ostatni moment… 19. Znaleźć i polubić się z jakimś sportem 🙂 i zacząć go regularnie uprawiać DOŚWIADCZENIA: 20. Spróbować nurkowania 21. Spróbować lotu balonem 22. Spróbować lotu helikopterem 23. Przebiec maraton 24. Zrobić własną makatkę 25. Zobaczyć Studio Warner Bros w Londynie (Harrego Pottera) 26. Zapisać się na kurs robienia ceramiki 27. Nauczyć się surfować (albo chociaż spróbować jeszcze ze dwa razy! :D) 28. Popłynąć kajakiem za granicą PASJA: 29. Założyć stronę www z portfolio 30. Spróbować jak to jest być tylko freelancerem/pracy na swoim 31. Sprzedawać własne produkty 32. Stworzyć ilustracje do książki dla dzieci 33. Oficjalnie otworzyć kanał Youtube i nagrać serię filmików kreatywnych! 🙂 34. Nauczyć się kaligrafii 35. Stworzyć własny font 36. Stworzyć serię własnych gifów Pisząc tą listę, uzmysłowiłam sobie, jak wiele już zrealizowałam. Wydaje mi się, że ważne jest też docenianie tego, co udało nam się już osiągnąć lub doświadczyć na przestrzeni lat. 🙂 Możesz zapisać sobie taką małą dodatkową listę na czasy kryzysu. Kilka rzeczy, które udało mi się zrealizować: – byłam na konferencji dla blogerów – próbowałam swoich sił jako freelancer (w wolnym czasie) – wyszłam za mąż za najlepszego mężczyznę jakiego mogłam sobie wymarzyć – sama zorganizowałam swoje wesele i zaprojektowałam wszystkie grafiki – próbowałam lekcji tańca na rurze – kupiłam pierwszego MacBooooookaaaaa – kupiłam pierwszy tablet graficzny z wyświetlaczem – wyjechałam do Londynu – odwiedziłam USA, Portugalię, Hiszpanię, Francję, Belgię i Wielką Brytanię 🙂 Pisząc taką listę można zobaczyć, że życie to nie tylko „DAJ MNIE PANIE LOSIE”, ale też „BABO ZOBACZ ILE JUŻ ZROBIŁAŚ!”. Czyli po prostu zwykła wdzięczność i docenianie tego, co się zrobiło, osiągnęło i co się ma. To jak – jaki jest punkt nr 1 na Twojej liście do zrobienia przed wiekiem X? 🙂 Podziel się w komentarzu! 🙂 30-stkainspiracjakreatywnylistalista marzeńmarzeniapomysłzadanie
Hej, cześć i czołem! Do mojej osiemnastki został rok i 6 miesięcy, więc wpadłam na pomysł zrobieniu listy rzeczy, które muszę zrobić przed wkroczeniem w dorosłość. Będą to takie czynności, które zawsze chciałam zrobić lecz nie miałam odwagi, albo po prostu zwykłe małe przyjemności na które nie miałam czasu. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić chociaż połowę z tej listy i dumnie zakończę swoje dzieciństwo. WZIĄĆ UDZIAŁ W AKCJI CHARYTATYWNEJ. SPAĆ NA DZIAŁCE POD GOŁYM NIEBEM. WYJECHAĆ GDZIEŚ Z PRZYJACIÓŁMI NA WEEKEND. ZAROBIĆ SWOJE PIERWSZE PIENIĄDZE. OBEJRZEĆ CHOCIAŻ PO JEDNYM ODCINKU KILKU BAJEK Z DZIECIŃSTWA. PÓJŚĆ NA JAKIŚ FESTIWAL LUB KONCERT. ZNALEŹĆ JAKIEŚ SIĘ GOTOWAĆ. POJECHAĆ DO WESOŁEGO MIASTECZKA I WYPRÓBOWAĆ WSZYSTKIE ATRAKCJE. ZOBACZYĆ WSCHÓD I ZACHÓD SŁOŃCA. NAUCZYĆ SIĘ CHODZIĆ W BUTACH NA CHOCIAŻ RAZ NA SIŁOWNIE. SPOTKAĆ JAKIEGOŚ MOJEGO STOLICE. ZAWRZEĆ NOWE ZNAJOMOŚCI. WZIĄĆ UDZIAŁ W KONKURSIE ORTOGRAFICZNYM. PRZEBRAĆ SIĘ ZA KROWĘ I CHODZIĆ TAK PO SIĘ JESZCZE RAZ DO WŁOSZECH. NAUCZYĆ SIĘ JAKIEGOŚ NOWEGO JĘZYKA I OPANOWAĆ ANGIELSKI DO PERFEKCJI. POMALOWAĆ CAŁY POKÓJ NA BIAŁO. WRAZ ZE ZNAJOMYMI WYBRAĆ SIĘ NA SWOJĄ SPRAWNOŚĆ FIZYCZNĄ. To już wszystko. Dziękuję bardzo serdecznie za odwiedzenie mojego bloga i zapraszam ponownie! Jeśli macie jakiekolwiek pytania do mnie to tutaj macie lub pytajcie w komentarzach. MIŁEGO DNIA! <3
Rok to bardzo dużo czasu. Parę ładnych tysięcy godzin, które często przelatują nie wiadomo kiedy i znowu budzimy się w końcu listopada (za oknem leje i jest ponuro) mówiąc do lustra w ciemnej łazience, że coś nie do końca wyszło, ale od stycznia to już stanowczo dam czadu. Jasne. Naszą rolą jest teraz sprawić, by faktycznie tak było :) Jeśli jesteś osobą pędzącą ku swoim marzeniom niczym rozbrykany marchewkami osiołek, który ledwo znajduje czas na cokolwiek innego: i tak spróbuj na przestrzeni nadchodzących trzystu kilkudziesięciu dni wepchnąć do kalendarza przynajmniej trzy z poniższych punktów. Różnorodność życia rzadko kiedy przynosi szkodę. Jeśli szukasz zmiany, masz ochotę na coś nowego, ale definiowanie dokładnego celu jakoś się nie klei: spróbuj sięgnąć po przynajmniej dwanaście punktów. Po jeden na miesiąc. Pierwszy wybierz prosty, bo została tylko połowa stycznia, ale przy innych już się nie oszczędzaj. Nie warto. A najlepiej spróbuj wszystkich. Dokładnie tak zrobię osobiście :) To co? Działamy? Oto 25 rzeczy, które warto zrobić przynajmniej RAZ w roku. 1. Obejrzyj film dokumentalny na temat, który nic Ci nie mówi Często mówi się, że dobrze jest wyjść ze swojego “filter bubble” i posłuchać wypowiedzi ludzi mających inne zdanie niż my. Problem z tzw. filter bubble jest następujący: te nieobiektywne, zaburzone, nagięte pod nasz światopogląd opinie i tak dostajemy wyłącznie na tematy, które sami dobraliśmy jeszcze przed wytypowaniem śledzonych źródeł. Dlatego proponuję krok dalej – zahaczyć o temat, o którym nie wiemy NIC. Może to być historia konfliktu Izrael-Palestyna. Albo polski bursztyn. Albo, czemu nie, szwindel diamentami w Afryce. Opcja alternatywna: wkręcić się w jeden z mądrych programów omawiających bieżące wydarzenia na świecie w sposób satyryczny. Gorąco polecam Last Week Tonight z Johnem Oliverem. Większość materiałów można znaleźć na jego kanale na YouTube. 2. Umów się na spotkanie z kimś, z kim kontakt urwał się “sam z siebie” Każdy ma w życiu takie relacje, które “po prostu” zaczęły być z miesiąca na miesiąc coraz słabsze, aż wreszcie spadły do poziomu rwanego życzenia sobie wszystkiego dobrego na urodziny i Święta. Stąd moja propozycja: znajdź przynajmniej jedną taką osobę i zaproś ją na kawę. Pogadajcie szczerze, o wszystkim. Podpytaj się jej o jej osiągnięcia. Spróbuj nadrobić rzecz “normalnie”, bez facebookowych doniesień. 3. Daj komuś bliskiemu prezent bez powodu To może być gra na Steamie (dzięki Michał i Rafał, wiecie co lubię :>), to może być bukiet kwiatów. To może być kosz smacznych, angielskich słodyczy. Albo pakiet trzech sezonów serialu Sherlock na DVD. Albo, bo ja wiem?, autograf ulubionego aktora. To nie są trudne rzeczy. Nie szukaj okazji. Po prostu kup i daj, bez *najmniejszego* powodu :) 4. Naucz się przyrządzać w kuchni jedną spektakularną rzecz Taką wiesz, typu suflet. Albo sernik nowojorski. Albo kremowe piwo z Harry’ego Pottera. Ja na przykład kilka lat temu nauczyłem się robić świetne pierniczki i do dzisiaj co roku w grudniu mam niesamowitą zabawę z robienia wielu blach dla siebie, rodziny i przyjaciół. Kto wie, co by było, gdybym umiał przyrządzać cokolwiek więcej ;) Kanapki się (niestety) nie liczą. Potem możesz poczęstować tym czymś przyjaciół lub ludzi z biura/studiów! 5. Zrób sobie Dzień Dziecka Absolutnie nie mam na myśli pierwszego czerwca. Dzień Dziecka to keyword, którego razem z moim licealnym przyjacielem używaliśmy do określania popołudni, w trakcie których nie musieliśmy robić *absolutnie* nic. Jedliśmy niezdrowo bez żadnych wyrzutów sumienia i generalnie odwieszało się wszystkie zmartwienia na kołek do kolejnego poranka. Zrób sobie przynajmniej jeden taki dzień. Narób kanapek, zamów pizzę, ogarnij cztery termosy herbaty, wypożycz całego Indianę Jonesa, sproś przyjaciela lub przyjaciółkę i bez żadnego “ale” zalegnijcie w fotelach tak, jakby jutra miało nie być ;) 6. Zrób czystkę fizyczną Przejrzyj swoje otoczenie. Przejrzyj nieczytane już książki. Wybierz za duże lub za małe ubrania. To, co jest nadal w dobrej jakości oddaj na cele charytatywne – do bibliotek lub specjalnych instytucji – albo sprzedaj. To co jest już trochę zniszczone spróbuj kreatywnie wykorzystać na nowo. Niedawno widziałem osobę w internecie, która ze starych rockowych t-shirtów uszyła nowiuteńką, bardzo fajną narzutę na łóżko :) Przesadne przywiązywanie się do rzeczy materialnych nie jest dobre. Koniecznie trzeba regularnie robić w swoim miejscu miejsce – zwykłe, fizyczne miejsce; przestrzeń – na rzeczy nowe. Albo może lepiej zostawić ją pustą? Podobno mniej, znaczy lepiej. 7. Zrób czystkę wirtualną Nikt tego nie lubi, ale poświęć parę godzin na przelecenie wszystkich swoich internetowych skrzynek i doprowadzenie ich do stanu absolutnej czystości. Wypisz się z nieinteresujących Cię newsletterów – z mojego też, jeśli już nie odpowiada na Twoje potrzeby. Wychrzań w kosmos niepotrzebne informacje o zniżkach. Usuń uprawnienia aplikacji. Pokasuj zbędne programy. Jeśli spędzasz gdzieś parę godzin dziennie to musisz o to miejsce dbać tak samo jak o własną sypialnię. 8. Uporządkuj na nowo książki, filmy, gry i muzykę Zrzuć wszystko to, co zostało po punkcie szóstym na podłogę lub łóżko i elegancko ogarnij z powrotem. Grzbiety książek, filmów, gier i muzyki często stanowią sporą część ściany w mieszkaniu. Ja takie generalne układanie przeprowadziłem u siebie dopiero w grudniu, na potrzeby późniejszego kadru pod YouTube. (Na marginesie – mój kanał to AndrzejTucholski. Zajrzyj, może Ci się spodoba.) Warto było. Aż się do ładnego pokoju chce wcześnie wstawać :) 9. Idź do lekarza zrobić podstawowe badania Tak zwyczajnie. 10. Przesłuchaj “The Sunscreen Song” Utwór ten polecam regularnie Czytelnikom bloga od 2012 roku. Żałuję, że nie natrafiłem na niego wcześniej. 11. Wkręć się w coś nowego Zacznij naukę nowego języka. Kup sobie banjo i naucz się absolutnych podstaw. Pójdź do parku i ogarnij żonglowanie trzema lekkimi obiektami. Wybierz trzy fora dla amatorów zegarków i poznaj różnice pomiędzy poszczególnymi formami nakręcania mechanizmów. Spróbuj zainteresować się dlaczego silnik Telltale tak dobrze znosi zmienianie franczyz. Nie musisz zostawać w tej dziedzinie ekspertem i za dziesięć lat otwierać osobnej gałęzi przemysłu. Nie. Ważne jest jednak, by regularnie dostarczać umysłowi nowych bodźców. Jeśli mało się ruszasz to rozważ np. granie we frisbee na świeżym powietrzu w każdą sobotę rano. A jeśli nigdy nie interesowały Cię filozofie – to może najwyższa pora poznać różnice pomiędzy racjonalizmem a empiryzmem? Moja zabawa na ten rok to pisanie serialu do czytania. Nazywa się “Umowy Śmieciowe” i jest o Hannie Wróbel :) 12. Wypisz sobie jeden większy cel i po prostu go osiągnij To nie musi być “wejście na K2”, ale też zadbaj, by było to coś, co za kilka lat będziesz mogła opowiedzieć znajomym w formie anegdoty. Może zagranie na instrumencie w miejscu publicznym? Albo mądre zaoszczędzenie aż pięciu tysięcy złotych? Coś, co *będzie*, jako fakt, jako zamknięte wydarzenie. Coś, co udowodni Ci, że jesteś w stanie robić duże rzeczy, gdy tylko tak Ci się uzna za stosowne :) Jestem pewien, że osiągasz takich rzeczy każdego roku swojego życia bardzo dużo – ale bajer polega na tym, by właśnie zarzucić sobie coś arbitralnego. Dzięki temu czuje się potem dumę. Taka wewnętrzna pewność, że *da* się radę coś zrobić, gdy zajdzie potrzeba, jest bezcenna. 13. Przeczytaj książkę uznawaną za kultową Wychodzę z założenia, że pewne rzeczy po prostu *trzeba* znać. Niezależnie od prywatnego gustu czy nawet wybranego hobby. Wierzę, że dzięki znaniu takich fundamentalnych podstaw szerokiej kultury (jak np. Rzeźnia nr 5 Kurta Vonneguta czy Paragraf 22 Josepha Hellera) razem budujemy wspólną jakość np. pod późniejsze lepsze programy w telewizji. Redakcja będzie mogła sobie pozwolić na mądrzejszy dowcip, bo zrozumie go nie 200 000 Polaków, tylko np. cztery miliony. Zależy mi, aby być w tych czterech milionach. Ciebie też do takich starań zapraszam! 14. Obejrzyj film uznawany za kultowy Z tego samego powodu, dla którego warto być oczytanym tym, na czym można budować wartościowy “mainstream”. No a dodatkowo dochodzi jeszcze kwestia fajnych tekstów. Większość kultowych tytułów ma w scenariuszu przynajmniej jedną linię dialogową, którą można potem celnie rzucić w rozmowach ze znajomymi :) Ja na początek polecam 12 gniewnych ludzi. 15. “Domknij” wszystkie książki, komiksy, gry, filmy i seriale lub zostaw je na zawsze Strasznie mnie drażni, gdy mam np. nieobejrzany ostatni sezon serialu, którego zakończenie naprawdę mam ochotę poznać. Wydaje mi się, że mogę nie być w tym odosobniony. Dlatego postanowiłem w tym roku “domknąć” wszystko, co z jakiegoś powodu zostawiłem ostatnio w trakcie oglądania czy czytania. Przy czym podejmuję też męską decyzję i na zawsze odpuszczam rzeczy, do których mielenia potrzebna mi była jakakolwiek cięższa dyscyplina. Życie jest za krótkie, by się do niego zmuszać. 16. Zadaj sobie te 21 pytań To zawsze jest dobry pomysł. 17. Przeanalizuj swoje cele, ambicje i aspiracje Weź kartkę papieru i zastanów się na spokojnie nad tym, co robisz. Nad swoją pracą. Nad studiami. Nad zdrowiem, zainteresowaniami, relacjami z otoczeniem. Rozpisz sobie, kim chcesz być, co chcesz posiadać i co chcesz osiągnąć. Zastanów się, czy efekty pierwszego pokrywają się z listą numer dwa. Spróbuj połączyć kropki. Poszukaj połączeń. Poszukaj luk. Zastanów się, jak te luki zniwelować. 18. Przypomnij sobie sytuacje, z których “wyszłaś żywa” Każdy miewa takie sytuacje, w których było 100% pewności, że NO NA PEWNO SIĘ NIE UDA, a potem… a potem się jakoś udawało. Spróbuj sobie taką przypomnieć. Zastanów się, dlaczego Ci się udało. Upewnij się, że kolejna podobna draka też skończy się dobrze. Rozpisz zawartość swojego “arsenału” – mocnych stron i umiejętności. Poczytaj tę listę parę razy. Poczuj się z nią pewnie. Każdy wojownik musi czuć się dobrze ze swoim orężem! 19. Zrób sobie tydzień minimalnego życia Jako okazjonalny amator stoicyzmu bardzo lubię operować w trybie niewielkich potrzeb. Raz na jakiś czas bardzo cenię sobie kilkudniowe kimanie na podłodze, wyłącznie zimne prysznice i jedzenie najprostszych, mało wymagających potraw. Piję i tak wyłącznie wodę, kawę oraz herbatę, więc na szczęście tutaj nie mam co ograniczać. Staram się też wtedy nie używać za dużo elektronicznych sprzętów (poza pracą, oczywiście) a czas wolny spędzam przy papierowych książkach i na spacerach ze znajomymi. Też tak spróbuj. Poczujesz się potem o wiele spokojniej. Wiesz, że nawet gdy będzie źle, to i tak będzie dobrze :) 20. Odwiedź nieznane Ci miejsce Peru. Tajlandię. To miejsce z obrazka na samej górze, to z diabelskim młynem. Słowację. Mazury. Nie musi być za granicą. Może być nawet w Twoim własnym mieście – ja np. nadal mam rejony Warszawy, o których wiem tyle, że są. Ale postaraj się jednak, by było to coś odległego. Bilety są dzisiaj śmiesznie tanie. Podróż wewnątrz kontynentu zamkniesz w kwocie, którą bez stresów zaoszczędzisz w parę miesięcy. Poleć tam. Pooddychaj kulturą. Pogadaj z baristą w lokalnej kawiarni. Spaceruj bez celu. Zgub się. Zgub i odnajdź. 21. Zorganizuj “prawdziwą randkę” Nie mów nic swojemu chłopakowi, nie mów nic swojej dziewczynie. Ogarnij pełen plan popołudnia – kawę, może jakąś galerię, może film, może spacer cudnymi miejscami a może coś jeszcze innego? Kup drobne prezenty, zadbaj o nastrój i niespodzianki. No wiesz, jak to na “prawdziwej randce” :) Ubierzcie się ładnie i przypomnijcie sobie, jak to było na początku. 22. Kup kredę i narysuj coś na chodniku To najprostszy znany mi sposób, by zamienić dziesięć złotych (taką grubą kredę) w czyste szczęście. 23. Kup sobie coś uświadamiającego Ci Twoje marzenia i pozycję Czyli tak zwaną “zabawkę”. Należę do osób oszczędnych i co do zasady wielokrotnie przemyślę większość wydawanych pieniędzy, ale raz na jakiś czas dobrze jest sprawić sobie coś fajnego. Takie coś, na co się potem przez parę miesięcy patrzy i za każdym razem na twarzy wykwita niepohamowany banan :) Zajrzyj wgłąb własnych myśli i bez zważania na czyjąkolwiek opinię spraw sobie to, co Cię najbardziej uszczęśliwi. To może być zegarek, to może być para nowych, dobrych butów. To może być świetny szkicownik. Albo legendarna bryka. To musi być coś cudownego. 24. Poznaj jedną obcą kulturę Być może uzyskasz ten punkt przy okazji realizacji punktu dwudziestego, ale jeśli nie: poważnie. Poznaj jedną obcą kulturę. Zorganizuj sobie ważną dla niej książkę. Obejrzyj ważny dla niej film. Wybierz się z przyjaciółmi do knajpki serwującej jej prawdziwe dania. Posłuchaj jej muzyki. Poczytaj angielskie strony z newsami dotyczącymi jej kraju. Spróbuj znaleźć w internecie jej przedstawiciela i umów się z nim na Skype’a. Zanurz się. To bezcenna przygoda. 25. Nie czekaj No i najważniejsze: nie czekaj. Działaj. Brnij do przodu. Szukaj innych możliwości. Pytaj. Pomagaj. Ćwicz. Słuchaj. Czytaj. Oglądaj. Dowiaduj się. Łącz fakty. Twórz własne podręczniki ze zdobytej wiedzy. Załatwiaj. Sprawiaj. Potykaj się. Upadaj. Otrzepuj. Nie bój się. Poprawiaj. Rozwijaj. Uskuteczniaj. Polepszaj. Rozum. Twórz. A jeśli już *naprawdę* musisz na coś czekać to spędź ten czas na rozwijaniu swoich umiejętności, pchaniu ogólnej mocy swojego życia chociaż o jeden cal do przodu, staraniu się, że gdy już przyjdzie co do czego, to na pewno będziesz w zwycięskiej drużynie. Takiego roku Ci życzę. Ciao,
rzeczy do zrobienia przed 18